Moje miejsca w internecie

wtorek, 14 lutego 2012

Wszechobecny stres pogromca diet :(

Nienawidzę takich stanów stresowych w jakich znajduje się w tej chwili. Zawsze zajadałam stresy, teraz nie oszukujmy się też mam na to ogromną ochotę, poczuć błogi spokój po obżarstwie:( Ale prawda jest taka, że mi szkoda marnować tego wszystkiego co osiągnęłam do tej pory, 20kg to naprawdę nie mało i co jak się najem, to popsuję wszystko na co pracowałam, a tak naprawdę oszukam tylko i wyłącznie siebie. Czy ja na pewno aż tak bardzo chcę wpaść w sidła jedzenia? Co mi po tym błogim spokoju on jest tylko chwilowy....Od pewnego momentu w życiu bardzo nerwowo reaguję na wszelkie hasła typu nowotwory, markery, raki. Mam od tego gęsią skórkę i chcę spiepszać gdzie pieprz rośnie. Tylko teraz nie mogę uciec, nie mam jak i nie mam gdzie:( Zamartwiam się okrutnie, walczę ze sobą jeszcze bardziej żeby nie wypaść z diety piję wodę jak wielbłąd a do tego na tej diecie, którą dostałam non stop jestem głodna. JA JUŻ NIE CHCĘ! Niech już ten stan minie bo normalnie zwarjuję. Do kwietnia tego roku kiedy na nowotwór zmarła koleżanka ze studiów myślałam, że mnie i ludzi z mojego rocznika takie rzeczy nie dotyczą, guzik  właśnie dotyczą i co gorsza ludzie z tego powodu odchodzą :( Ale się tu smutno zrobiło i czarnowidztwo mi się włączyło. Byle do następnego, lepszego dnia.... dla poprawienia humoru markery i rak na wesoło ;)


4 komentarze:

BogaczKa pisze...

Kochana, wiem, że dasz radę bo jesteś dzielna i silna dziewczynka :)

Gretchen pisze...

Karolinko dasz rade!!! Wierzę w Ciebie gwiazdo moja Kochana! Podziwiam Cię bardzo i wiem, że Ci się uda :). A raki nieboraki zostawimy z tyłu! A sio!

Justynakotowiecka.pl pisze...

:-( Ja też zajadam stres, bo to całkiem normalne. Jednym staje w gradle i nie mogę nic przełknąć, a drudzy jedzą i już..nie ma co. Jak ci bardzo źle to przygotuj sobie to co baaaardzo lubisz i to zjedz. Nie mniej wyrzutów sumienia, a potem spokojnie wróć do diety. 20 kg Ci nie wróci przy jednym odstępstwie...Zaś co się tyczy raka, to każdy w swoim otoczeniu ma jakiegoś rakowca. Takie czasy nastały...moja przyjaciółka i przyjaciel męża walczą. Są po chemioterapii i operacji. Podobno 90 % zależy od naszego nastawienia! Bardzo też pomagają im i ja sama jem i wierzę w skuteczność pestki moreli!!! Jak masz pytania zapraszam.

Ps. I nie zapomniałam, jestem i nadal mąż jest zainteresowany, niemniej daj nam proszę jeszcze 2 tygodnie - mamy małe zawirowania i popadliśmy w chroniczny brak czasu! LoVe !! i nic się nie martw!

Anonimowy pisze...

Kochanie :) widzę, że mamy te same stany... ja też odczuwam permanentną chęć podjadania... namnożyło się tych gorszych emocji i d... ale musimy dac radę. Wiem coś na temat raczyska, bo obie nasze mamy zeżarł francol i mimo upływu lat wielkim łukiem omijam wszelkie filmy o tematyce medycznej i też mam fazę przeciwrakową ale to chyba normalny objaw. Ściskam Cię kochana i głowa do góry :*