Moje miejsca w internecie

środa, 19 marca 2014

Czekamy.......

Ponieważ dostaję od Was mnóstwo maili i pytań o to co się dzieje, gdzie są posty czemu nie piszę....postanowiłam coś skrobnąć. Jestem na finiszu mojej drugiej ciąży, czekam na synka i szczerze mówiąc jestem potwornie zmęczona tym czekaniem, moją małą ruchliwością, tym, że nie mam w ogóle ochoty na nic. Nie jestem w stanie moim małym umysłem ogarnąć, jak to możliwe, że w pierwszej ciąży gdzie pod koniec ważyłam chyba ze 120 kg latałam jak pershing do samego końca miałam energii za dwóch, a teraz kiedy w ciążę zaszłam będąc w dużo lepszej formie i zdecydowanie mniej ważę czuję się aż tak fatalnie. Teraz robię sobie przerwę zapewne wrócę po urodzeniu syna i będę na bieżąco dzieliła się z Wami moim mozolnym powrotem do formy i wymarzonego rozmiaru 38 :) ( z utęsknieniem patrzę na swoje sukienki w szafie :)) BTW teraz mam w "talii" 137 cm......dziki szał normalnie :) Ściskam Was wszystkich bardzo ciepło i do usłyszenia/zobaczenia/przeczytania już wkrótce :) Z wiosną z nową energią wrócę :*

3 komentarze:

BogaczKa pisze...

Sądzę, że jak wrócisz do sportowego trybu życia, energia powróci :) Teraz inne inszości są ważniejsze ;)
Spokojnego i szybkiego rozwiązania Ci życzę :)

Charlotta pisze...

:) dziękuję :)

Anonimowy pisze...

Wspolczuje, szczerze!!! Ja juz jestem po rozwiazaniu, to juz 3 miesiace. Takze druga ciaza i rowniez chlopiec (pierwsza cora-lat 14 ;) ). To byl dramat jakiego bym sie nie spodziewala. I jak ktos do mnie mowi, ze ciaza to nic takiego to moglabym udusic. I tez zabralam sie za remonty w trakcie.
Powiem tyle: uwazaj na siebie. NIC nie jest wazniejsze niz Ty sama i malenstwo.
Trzymaj sie, juz nieduzo zostalo :)
A ja zabieram sie w koncu za zrzucanie "kochanego cialka", ktore udalo mi sie nagromadzic zarowno przed ciaza jak i w trakcie. Dziekuje za motywacje.
Pozdrawiam,
Gosia.